Mnie IRS poleciła pani Anetka z MOPSu mowiac, ze wielu osobom juz pomogli, sa skuteczni i moze dla mnie tez jest szansa. wiedziala, że jestem uczciwa, a moje problemy finansowe to nie fanaberie dziewczyny uzaleznionej od drogich rzeczy tylko prawdziwy dramat matki samotnie wychowujacej trojke dzieci. dlugi bralam, bo chcialam ratowac malzenstwo, moj maz cale zycie przepijal nasze pieniadze, az powiedzial, ze chce zalozyc dzialalnosc, a jak bedzie samodzielny to odstawi alkohol. potrzebowal funduszy to wzielam pozyczke, mialam stala prace to nie bylo problemu. i tak zaciagalam jedna pozyczke, druga, mezowi nie szlo i nic nie wyszlo z jego obietnic. pil i maltretowal mnie i dzieci. ucieklam do rodzicow ale to nie byl koniec moich zmartwien bo u najmlodszej corki wykryto wade serca, zaczely sie wizyty w szpitalach, nie moglam pracowac tak jak wczesniej i zostalam zwolniona. przestalam splacac i dlugi tak narosly, ze jak znalazlam prace w sklepiku osiedlowym na umowie zlecenie to polowe pensji zaczal brac komornik. nigdy nie wzielam grosza dla siebie, a stalam sie strzepkiem nerwow. dobrze, ze trafilam na IRS, podeszli do mnie jak do czlowieka. nie wyludzacza. jeśli upadłość to tylko z nimi, dziekuje!